A new documentary about the life and career of George Michael will get a special theatrical release on June 22. George Michael: Freedom Uncut is described as Michael’s “final work” in a
George Michael w ciągu ostatnich siedmiu lat życia przespał się aż z… 500 mężczyznami! A gdyby tego było mało… Wszyscy partnerzy George MichaelGeorge Michael miał wielu kochankówOd śmierci George’a Michaela minęło już trzy tygodnie. Fani na całym świecie dalej nie mogą się pogodzić z przedwczesnym odejściem po jakimś czasie zaczynają wypływać szokujące fakty z życia piosenkarza. Informowaliśmy już, że ostatnie miesiąca życia Michaela zdawały się nie być sielanką. Podobno jego niezdrowy tryb życia znacznie wpłynął na tak szybką śmierć Były kochanek George’a Michaela ujawnia szokujące fakty z życia wokalisty! „Był uzależniony od seksu i narkotyków”!Brytyjska prasa teraz donosi, że to nie koniec problemów, które w ostatnich chwilach życia miał George. Ilość mężczyzn, z którymi uprawiał seks przyprawia o zawrót głowy!George był skandalicznie niedyskretny. Ujawnił, że przez poprzednich siedem lat spał z 500 mężczyznami, że był szantażowany przez męską prostytutkę z Francji i że kobietą, z którą najbardziej chciałby uprawiać seks, jest Elizabeth Taylor – napisał w swoim felietonie znany brytyjski dziennikarz Piers MorganSpodziewalibyście się tego?Zobacz także: Nieoczekiwany zwrot akcji w sprawie pogrzebu George’a Michaela. „Rodzina zaprosiła…”Fadi Fawaz i George MichaelGeorge Michael i Kenny GossFadi Fawaz i George MichaelGeorge Michael, Kenny GossKenny Goss - wieloletni partner George'a MichaelaFilip BorowiakFilip Borowiak - fan muzyki i Małgorzaty Rozenek!Najczęściej czytane dziśMoże Cię zainteresować
George Michael of Wham, center-left, concert promoter Harvey Goldsmith, U2 lead singer Bono Vox, Paul McCartney and Queen lead singer Freddie Mercury perform during the Live Aid famine relief
25 grudnia 2016 r. w wieku 53 lat odszedł George Michael, brytyjski gwiazdor muzyku pop. Z wielkim smutkiem informujemy, że odszedł nasz ukochany syn, brat i przyjaciel - poinformował w oficjalnym komunikacie agent George'a Michaela. Odszedł w pokoju, w zaciszu swojego domu - czytamy o śmierci brytyjskiego gwiazdora. Policja hrabstwa Oxfordshire potwierdziła, że wczesnym popołudniem wezwano karetkę pogotowia do jego posiadłości w miejscowości Goring. Śmierć piosenkarza policja uznaje jako "niewyjaśnioną, lecz nie podejrzaną". Wykluczono udział osób trzecich. Bezpośrednią przyczyną śmierci Georga Michaela była niewydolność serca - poinformował Michael Lippman, menadżer zmarłego artysty. George Michael urodził się w północnym Londynie jako Georgios Kyriacos Panayiotou w rodzinie cypryjskich Greków, którzy przybyli do Wielkiej Brytanii w latach 50. Był współzałożycielem legendarnego zespołu Wham!, który wylansował świąteczny hit wszech czasów "Last Christmas". Po rozwiązaniu grupy w 1986 roku Michael realizował karierę solową, szybko stając się jednym z najpopularniejszych brytyjskich artystów muzyki pop. Sprzedał miliony płyt i wylansował mnóstwo hitów, "Freedom", "Careless Whisper", "Faith", "One More Try", "Fast Love". Pozostaje jednym z najlepszych głosów w historii muzyki oraz najlepszych wykonawców piosenek Freddiego Mercurego. Dec 27, 201610:40 AM. George Michael in the “Wake Me Up Before You Go-Go” video. Youtube/Vevo. Since the news broke of pop idol George Michael’s death of heart failure on Christmas Day, the
Zmarł George Michael. Miał 53 lata 26 grudnia 2016, 0:25. 1 min czytania George Michael nie żyje. Znany wokalista zmarł w wieku 53 lat - poinformowała telewizja BBC. Jak podał rzecznik piosenkarza, George Michael "odeszedł w spokoju, w swoim domu". George Michael nie żyje. Piosenkarz zmarł z powodu niewydolności serca | Foto: MIGUEL MEDINA / East News Śmierć George'a Michaela była niespodziewana dla wielu osób, w tym dla rodziny. Przyczyną zgonu była niewydolność serca, o czym poinformowano w oświadczeniu: Z wielkim smutkiem potwierdzamy, że nasz ukochany syn, brat i przyjaciel odszedł w spokoju w swoim domu. Rodzina prosi o uszanowanie prywatności w tym trudnym dla niej czasie i informuje, że nie będzie udzielać żadnych dalszych komentarzy. George Michael urodził się w 1963 roku w Londynie. Jego prawdziwe imię i nazwisko to Georgios Kyriacos Panayiotou - jego ojciec był emigrantem z Cypru. Sławę zyskał we wczesnych latach osiemdziesiątych jako jeden z dwóch członków zespołu Wham! Później, już jako solista, zdobył dwie nagrody Grammy, a jego albumy wielokrotnie osiągnęły status platynowych. Łącznie sprzedał podczas swojej kariery ponad 100 milionów płyt. Zapamiętamy go między innymi z kultowego utworu "Last Christmas", który w każde święta Bożego Narodzenia rozbrzmiewa w stacjach radiowych na całym świecie.
371 views, 17 likes, 3 loves, 1 comments, 0 shares, Facebook Watch Videos from Dwójka - Program 2 Polskiego Radia: Dziewięć miesięcy przed śmiercią Johanna Straussa syna na świat przyszedł George
To prawdziwa gratka dla fanów zmarłego w 2016 roku artysty. W sieci pojawił się niepublikowany dotąd singiel George'a Michaela "This Is How (We Want You To Get High)". Sprawdźcie! George Michael i niepublikowany dotąd singiel Pierwszy od 2012 roku premierowy singiel nieodżałowanego George’a Michaela – „This Is How (We Want You To Get High)” – trafił do serwisów cyfrowych. Utwór promuje film „Last Christmas” z Emilią Clarke („Gra o tron”) i Henrym Goldingiem („Crazy Rich Asians”) w rolach głównych. George Michael jest autorem jednych z najlepszych popowych utworów wszech czasów, w tym jednej z najsłynniejszych piosenek świątecznych. 35 lat po premierze kultowego „Last Christmas”, fani singla otrzymują niesamowitą niespodziankę w postaci „This Is How (We Want You to Get High)”, promującą film zatytułowany jak bożonarodzeniowy klasyk artysty. „This Is How (We Want You To Get High)” to funkowy, rytmiczny utwór, który świetnie pasuje do finału „Last Christmas” – filmu zainspirowanego muzyką George’a Michaela i zespołu Wham!. Autorami i producentami singla są George Michael oraz James Jackman, wieloletni współpracownik artysty. Utwór powstał podczas ostatniej sesji nagraniowej gwiazdora. To pierwszy premierowy materiał George’a od siedmiu lat. Uzależniający hook oraz melodia zachwycą nie tylko wieloletnich fanów wokalisty, ale także z pewnością sprawią, że po muzykę Michaela sięgnie zupełnie nowa publiczność. Autorem tekstu utworu jest sam artysta, który jak zwykle zamieścił w nim cenne społeczne obserwacje oraz dużą dawkę gorzkiego humoru. 35 lat po premierze "Last Christmas" Prace nad „This Is How (We Want You to Get High)” rozpoczęły się na początku 2012 roku. Utwór rozwijał się podczas sesji w Air Studios w Londynie, a końcowe szlify odbyły się pod koniec 2015, podczas ostatnich sesji nagraniowych z udziałem George’a. Na soundtracku „Last Christmas”, komedii romantycznej zainspirowanej świątecznym hitem, znajdują się trzy utwory Wham! oraz dwanaście solowych piosenek George’a Michaela. Reżyser Paul Feig („Druhny”, „Mad Men”) opisuje obraz jako „list miłosny do George’a”. Współautorką scenariusza do filmu jest laureatka Oscara Emma Thompson, która zagrała również w filmie jedną z głównych ról. W „Last Christmas” zobaczymy także Emilię Clarke („Gra o tron”) oraz Henry’ego Goldinga („Crazy Rich Asians”). Thompson odwiedziła George’a w jego domu w północnym Londynie wiosną 2013, by omówić pomysł na scenariusz. Michaelowi bardzo spodobały się pomysły aktorki i udzielił błogosławieństwa projektowi. Artysta na bieżąco czytał kolejne wersje scenariusza, aż do niespodziewanej śmierci w grudniu 2016. Wiosną 2018, po dyskusjach, które piosenki powinny znaleźć się w filmie, Emma Thompson miała możliwość posłuchania kilku nowych, ukończonych, lecz niewydanych wcześniej utworów George’a Michaela. Od razu zachwyciła się „This Is How (We Want You to Get High)”. Aktorka podkreśliła, że ten kawałek najlepiej oddaje wątki poruszone w scenariuszu. Film trafi do polskich kin 29 listopada 2019, natomiast premiera soundtracku zaplanowana jest na 8 listopada. W 2016 roku zmarł muzyczny idol - George Michael. Przed śmiercią pracował nad reedycją płyty Listen Without Prejudice którą miał promować singiel "Fantasy", nagrany już w latach 80. Właśnie odbyła się premiera klipu! Muzyka lat 80. XX wieku do dzisiaj jest niezwykle popularna. Słuchają ja nawet młodsze pokolenia - to dowód na jej ponadczasowość. Można powiedzieć śmiało, że to jedna z najlepszych muzycznych dekad. Więc - czego się słuchało? George Michael’s Last Christmas is a festive playlist must but for loved ones it’s a painful reminder of his untimely death. The megastar passed away on Christmas Day 2016 and the song is
Pięć lat temu, w Boże Narodzenie, zmarł George Michael. Miał 53 lata, a przyczyny śmierci były naturalne Michael był jedną z największych ikon muzyki pop, sam pisał i komponował. Wydał trzy płyty w duecie Wham! i cztery solowe, nie licząc składanek, albumów koncertowych czy z coverami. Łącznie nakład jego płyt przekroczył 100 mln egz. Do największych przebojów należały "Last Christmas", "Careless Whisper", "I Want Your Sex", "Faith", "Freedom! '90" i "Jesus to a Child" Z "Last Christmas" często się naśmiewano w okresie przedświątecznym, ale od 2016 r. nikt już tego nie robi Michael dwukrotnie wystąpił w Polsce — w Warszawie i Wrocławiu W 1998 r. dokonał coming outu — pięć lat po tym, jak zmarł walczący z AIDS Anselmo Feleppa, którego nazywał miłością swojego życia Więcej takich artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu To nie były dobre święta Bożego Narodzenia, pięć lat temu. Jak mogłyby być, skoro 25 grudnia 2016 r., w ich pierwszy dzień, w swojej posiadłości w Goring-on-Thames w hrabstwie Oxfordshire, 70 km na zachód od Londynu, zmarł George Michael. Zrobił to zupełnie, jeśli można tak powiedzieć, niespodziewanie. Chociaż... W ostatnich latach zachowywał się trochę tak, jakby się żegnał, przede wszystkim ze sceną. Nikt nie spodziewał się, że będzie to pożegnanie ostateczne. Życzenie, jakie Michael wyraził w jednym z wywiadów, w stu procentach się spełniło, niestety zbyt szybko. — Jestem autorem i kompozytorem, chcę zostawić po sobie piosenki, które będą coś znaczyć dla kolejnych pokoleń — zapowiadał. O tym, ile znaczą, wiemy doskonale do dziś. George Michael dostał nagrobek 5 lat po śmierci. Rodzina obawiała się jednej rzeczy Pierwsze uczucie, kiedy gruchnęła tamta fatalna wieść? Oprócz zrozumiałego szoku (mówimy przecież o człowieku, który miał zaledwie 53 lata), to często przywoływane w takich sytuacjach niedowierzanie. I to pomimo pewnych niepokojących doniesień na temat stanu zdrowia George'a Michaela. George Michael (1989) Pięć lat wcześniej trafił na oddział intensywnej terapii szpitala w Wiedniu, gdzie zachorował na ciężkie zapalenie płuc i omal nie umarł. Dwa lata później spędził dwa miesiące w australijskiej klinice Sanctuary, gdzie leczył się z objawów załamania, które objawiało się różnymi lękami i problemami emocjonalnymi. Jednym zdaniem — Michael walczył z depresją, chorobą cywilizacyjną XX wieku, dużo lepiej społecznie zrozumiałą w wieku XXI. George Michael: nikt już z "Last Christmas" nie żartuje Tu i ówdzie niektóre media sugerowały innego rodzaju problemy, ale doniesienia nie znajdowały potwierdzenia w faktach. Poza tym, że George Michael przede wszystkim milczał. Ostatni koncert, wieńczący "Symphonica Tour", zagrał 17 października 2012 r., a ostatni album "Symphonica", którego nie sposób nazwać premierowym, wydał w roku 2014. Co się więc stało? Początkowo spekulowano o samobójstwie wywołanym stanami depresyjnymi i lękowymi związanymi z przeżywaniem żałoby po stracie bliskich, niektórzy sugerowali też, że gwiazdor został... zamordowany. Nic z tego się nie potwierdziło. Jako jako przyczynę zgonu podano zapalenie mięśnia sercowego i stłuszczenie wątroby, było to więc czynniki naturalne — artysta wyraźnie przytył w ostatnich miesiącach, co potwierdzały zdjęcia zrobione przez paparazzi dwa tygodnie przed śmiercią. Kim jest dziewczyna z teledysku "Last Christmas"? Także w przypadku tamtych świąt w klimat ich przygotowań wpisane było pewne naśmiewanie się z wielkiego przeboju Wham! "Last Christmas" — powtarzanego w stacjach radiowych z częstotliwością, przy której powtórki "Kevina" w Polsacie wydają się być porównywalne z przelotem Komety Halleya w pobliżu Ziemi. Od 2016 r. nikt już z "Last Christmas" nie żartuje. Głos piękna, głos bólu George Michael był nie tylko jednym z najbardziej utalentowanych i uwielbianych artystów muzyki pop — chociaż rozpiętość stylistyczna jego piosenek obejmowała też funk, R&B, soul, jazz, klasykę, a nawet rock — był też wielką sceniczną osobowością i przede wszystkim instytucją światowego show-biznesu, z którym jednocześnie z różnym skutkiem walczył. Jednym z ostatnich przedstawicieli czasów, które wykreowały takie ikony popu jak Madonna, Michael Jackson i Prince. Artysta sprzedał ponad 100 mln egzemplarzy swoich płyt i singli, kreując przynajmniej kilkanaście wielkich przebojów. "Wake Me Up Before You Go-Go", "Last Christmas" (oba w ramach duetu Wham!), "Careless Whisper" (także Wham!, ale w całości zaśpiewał Michael), "I Want Your Sex", "Faith", "Father Figure", "One More Try", "Monkey", "Praying for Time", "Freedom! '90" (nie należy mylić z "Freedom" Wham!), "Jesus to a Child", "Outside" czy "Fastlove". Przypominamy największe przeboje George'a Michaela No i jeszcze choćby "I Knew You Were Waiting (For Me)", duet z Arethą Franklin, ostatni jej nr jeden. Ale George Michael to także wspaniałe płyty. Nigdy nie rozpieszczał ich liczbą swoich fanów, zachowując między premierami kolejnych długie odstępy czasowe. Stawiał na jakość. Po debiucie "Faith" (1987), który był przecież wielkim międzynarodowym sukcesem (25 mln sprzedanych egzemplarzy), minęły trzy lata, zanim ukazał się drugi album "Listen Without Prejudice Vol. 1" (1990) — również multiplatynowy, jednocześnie bardzo różnorodny i muzycznie wyrafinowany. Zupełnie inny. Do premiery trzeciego krążka "Older" (1996) minęło aż sześć lat, a na kolejny, i zarazem ostatni z nowym materiałem, wspomniany "Patience", trzeba było czekać lat aż osiem. Trzy ostatnie premierowe piosenki Michaela, w tym "Heal The Pain", jego wymarzony duet z Paulem McCartney'em, pojawiły się na kompilacji "Twenty Five" (2006). Foto: Michael Putland / Contributor / Getty Images George Michael (1985) Kiedy z dzieciństwa zniknęła fantazja Pamiętamy te płyty, a już na pewno większość promujących je piosenek, czujemy je, nosimy w sobie. I tęsknimy. Bo brakuje dziś George'a Michela bardzo. Choćby jego głosu, jakże niezwykłego, w barwie i ekspresji soulowego, niemal czarnego. Głosu, w którym w równym stopniu wyrażały się piękno i ból. Czy to jeden z największych gwiazdorów i zarazem talentów w historii muzyki pop? Bezsprzecznie. Niemal cała jego twórczość jest genialna i się nie starzeje. Nieprzypadkowo to o George'u Michaelu mówiono na początku lat 90., że jeżeli ktoś miałby zastąpić Freddiego Mercury'ego w Queen, to tylko on. Zwłaszcza kiedy zaśpiewał "Somebody to Love" z towarzyszeniem chóru gospel na Stadionie Wembley, podczas koncertu poświęconemu zmarłemu na AIDS frontmanowi zespołu. Do tego wykonał samodzielnie "39", a w duecie z Lisą Stansfield "These Are the Days of Our Lives". Też pięknie. — To najtrudniejszy utwór, z jakim musiałem się w swoim życiu zmierzyć — mówił o "Somebody to Love". — Niesamowite jest w jednym momencie śpiewać niezwykle wysoko, a za chwilę bardzo nisko. Tamten występ sprawił, że czułem dziwną miksturę niesamowitej dumy i wielkiego smutku. Była to najwspanialsza chwila w mojej karierze, a jednocześnie niezwykle smutna. Kiedy Freddie zmarł, dotknęło mnie to tak bardzo, jakby z mojego dzieciństwa zniknęła fantazja. Miłość i największe osiągnięcie Po latach, w filmie "George Michael — Freedom", wyznał, co jeszcze było przyczyną jego wielkiego smutku. Koncert odbył się 20 kwietnia 1992 r. Wtedy już wiedział, że jego ukochany, brazylijski projektant mody Anselmo Feleppa, choruje na tę samą chorobę, co Mercury. — Byłem strasznie przytłoczony smutkiem, śpiewając piosenki faceta, którego w dzieciństwie uwielbiałem, a który odszedł tak samo jak miał odejść mój pierwszy w życiu partner. Strasznie mnie to zdruzgotało. #OdkrywamySię. Wyjątkowy cykl Dawida Dudko we współpracy z Miłość Nie Wyklucza Feleppa zmarł w 1993 r. Otwierająca płytę "Older" ballada "Jesus to a Child" to właśnie hołd dla ukochanego. — Myślę że po stracie Anselmo, w okresie smutku i żałoby, przez ponad dwa lata nie napisałem ani jednej nuty — mówił we wspomnianym filmie. — Miałem wtedy absolutną pewność, że następna płyta, którą zrobię, będzie o żałobie i wychodzeniu z niej. Album "Order" to moje największe osiągnięcie. W czasie, kiedy Anselmo odchodził, Michael wdał się w spór sądowy o wolność artystyczną z wytwórnią Sony Music. Chciał się uwolnić od wiążącego go z nią na kilkanaście lat kontraktu, zarzucał też firmie brak promocji krążka "Listen Without Prejudice Vol. 1" (pomimo że sam w jego promocji świadomie nie uczestniczył, poza koncertami). W 1994 r. proces przegrał. Mimo to udało mu się z kontraktu wycofać za porozumieniem stron i "Older" wyszedł już pod skrzydłami Virgin Records. Ustawiłyby rodzinę na kilka pokoleń George Michael przyszedł na świat 25 czerwca 1963 r. w East Finchley w Londynie jako Georgios Kyriacos Panayiotou — był najmłodszym dzieckiem restauratora Jacka Panosa, urodzonego na Cyprze greckiego imigranta, oraz tancerki Lesley Angold. Karierę muzyczną rozpoczął u boku Andrew Ridgeleya w założonym w 1981 r. zespole The Executive, który po pewnym czasie przekształcili w popowo-taneczny duet Wham! Debiutancki singiel "Wham Rap" ukazał się w roku 1982, ale dopiero piosenka "Young Guns (Go For It!)" zapewniła grupie rozpoznawalność. Wielka popularność wybuchła w roku 1984, za sprawą światowego sukcesu singli "Wake Me Up Before You Go-Go", "Careless Whisper" i "Everything She Wants", pochodzących z drugiego albumu "Make It Big". Największym przebojem okazała się jednak świąteczna piosenka "Last Christmas", o której sam Michael mówił wywiadach, że tantiemy tylko za ten utwór ustawiłyby jego rodzinę na kilka pokoleń do przodu. U kresu wytrzymałości Wham! zakończył swoją działalność w 1986 r., a Michael rozpoczął karierę solową. Nie spodziewał się, jakie rozmiary przybierze. — Pamiętam, że zaszokowało mnie to, że osiągnąłem większy sukces niż z Wham! — mówił po latach o sukcesie albumu "Faith". - Sądzę, że stało się tak dzięki wysiłkowi, jaki podjąłem, by wypromować swój styl i zdefiniować solowy wizerunek. "Kora. Boska", czyli co Zbigniew Ziobro ma wspólnego z legendą Maanamu? [KOMENTARZ] — Nie zdawałem sobie sprawy, że ludzie patrzą na wygląd płyty, a nie na to, jak jest dobra. Byłem naprawdę przytłoczony rozmiarem tego. Stale nosiłem te pieprzone ciemne okulary i nie miałem kontaktu wzrokowego z ludźmi. Wciąż czułam się niepewnie ze swoim wizerunkiem. Wychodziło się to z domu rodzinnego, w którym każda próżność traktowana była jako grzech. Nikt nie był więc nigdy chwalony za swój wygląd. W 1988 r. Michael był największą gwiazdą na świecie — przy okazji stał się pierwszym muzykiem wywodzącym się z boysbandów (jeśli uznamy za takowy Wham!), który został poważanym piosenkarzem i autorem piosenek. Wtedy też zdobył pierwszą z dwóch swoich statuetek Grammy. Po raz pierwszy Michael zapłacił wielką cenę za sukces. — Po dziesięciu miesiącach byłem u kresu wytrzymałości, strasznie samotny. Jedynymi jasnymi punktami w tych dniach były występy na żywo. Będąc w centrum zainteresowania, czułem się zmęczony i wyczerpany. Sądzę, że to mój brak równowagi psychicznej spowodował, że po powrocie do domu właściwie zacząłem się ukrywać. Przez prawie rok nic nie robiłem, tylko starałem się powrócić do realiów życia. Muzyka była moim bardzo wymagającym kochankiem. Miałem miliony wielbicieli, których nie widywałem poza koncertami, ale ciągle chciałem mieć jednego z nich tylko dla siebie. Ku uciesze mediów Z samotnością George Michael borykał się przez znaczną część swojej kariery. Na początku spotykał się z kobietami, z aktorkami Patricią Fernandez i Brooke Shields, oraz makijażystką Kathy Jeung. W 1996 r., trzy lata po śmierci Anselmo, związał się Kennym Gossem, przedsiębiorcą przemysłu sportowego i kolekcjonerem sztuki — ich związek przetrwał do roku 2009. Thomas Reider: Jeden z klubów gejowskich wziął nazwę od więzienia. Ludzie nie chcą zapominać [WYWIAD] W kwietniu 1998 r. Michaela aresztowano za "czyny lubieżne" w publicznej toalecie Will Rogers Memorial Park w Beverly Hills. Zatrzymania dokonał ubrany po cywilnemu policjant Marcelo Rodríguez. — Oczywiście nie wiedziałem, że jest gliną — mówił gwiazdor na antenie MTV. — Poszedł za mną do toalety i rozpoczął całą swoją zabawę w stylu "ja ci pokażę mojego, ty mi pokażesz swojego, a ja cię wtedy przyskrzynię". Przyskrzynił, ku uciesze wniebowziętych mediów. Foto: John Rogers / Stringer / Getty Images George Michael (1983) Piosenkarz do więzienia oczywiście nie trafił — za swoje zachowanie został skazany na 810 dol. grzywny i 80 godz. prac społecznych. Ale już po wszystkim dokonał w trakcie wywiadu dla CNN coming outu. Wcześniej się bał, głównie ze względu na uczucia matki (zmarłej w 2007 r.). — W latach 80. i na początku lat 90. środowisko gejów nieodłącznie kojarzyło się wszystkim z AIDS — tłumaczył w audycji radiowej "Desert Island Discs". — Moja mama jeszcze wtedy żyła. Wiedziałem, że gdybym powiedział jej prawdę, każdego dnia śmiertelnie by się zamartwiała. Szczypta autoironii Kilka miesięcy później wokalista nakręcił autoironiczny teledysk do piosenki "Outside", w żartobliwy i ironiczny sposób odnosząc się do incydentu w toalecie. Policjant uznał filmik za szydzący z jego osoby, oddał więc sprawę do sądu, żądając 10 mln dol. zadośćuczynienia. Nic nie zdziałał. Jako funkcjonariusz publiczny nie miał prawa domagać się rekompensaty za szkody moralne doznane w trakcie wykonywania pracy. Do teledysków zawsze miał świetną rękę. Przecież "Freedom '90" nie tylko zrewolucjonizował sposób ich kręcenia, ale miał też ogromny wpływ na świat mody. W teledysku zamiast Michaela widzimy Naomi Campbell, Tatjanę Patitz, Cindy Crawford, Lindę Evangelistę i Christy Turlington – które wcześniej wystąpiły w wykonanej przez Petera Lindbergha okładkowej sesji brytyjskiej edycji "Vogue’a" w styczniu 1990 r. Teledysk wzmocnił ich status supermodelek. Nie taki różnorodny Nobel [KOMENTARZ] Za to "Freeek!", do pierwszego singla zapowiadającego album "Patience", kosztował aż 2 mln dolarów i stanowił efektowną mieszankę cybernetyki z futurystyczną rzeczywistością rodem z "Łowcy androidów", tyle że podana w wyraźnie rozerotyzowanym entourage’u. Także i tu prym wiodły półnagie modelki i jeden średnio estetyczny gentelman. Do tego pojawiły się liczne fetysze, wątki sado-maso, a nawet kopulujące pieski. Nigdy więcej stadionów W rzadko udzielanych wywiadach Michael żalił się, że jest coraz bardziej zmęczony i ma dość koncertów, show-biznesu, paparazzi. Był rozczarowany muzyczną branżą i pragnął spokoju. — Głównym powodem, dla którego kończę z koncertami, jest mój wiek – tłumaczył w 2008 r. 45-letni wtedy piosenkarz. — Muzyka pop jest kulturą ludzi młodych, a nie rywalizacją w wytrwałości i długowieczności! Nigdy więcej stadionów. Nie mam już zamiaru robić czegoś podobnego, zwłaszcza na taką skalę. Wolałbym być kimś takim jak Tony Bennett, tyle że dla mojej generacji. — Myślę, że jeżeli uda mi się żyć z dala od mediów, wszystkim wyjdzie to na zdrowie — dodawał. — Chcę pożegnać się z życiem publicznym i w przyszłości prawdopodobnie nie będę już wydawał żadnych płyt. Nie będę również pobierać żadnych opłat za udostępnianą słuchaczom muzykę. Można powiedzieć, że słowa nie dotrzymał — w 2014 r. ukazał się przecież album "Symphonica", będący odbiciem wcześniejszej trasy koncertowej "Symphonica Tour" (2011-2012), w ramach której artysta wystąpił na 65 koncertach w Europie, w tym we Wrocławiu, gdzie 17 września 2011 ur. uroczyście otworzył Stadion Miejski. Na setlistę składały się głównie wykonane z akompaniamentem orkiestry symfonicznej standardy z krążka "Songs From The Last Century" (1999), jak i utwory z płyty "Patience" (2004). Krzysztof Tomasik: naukowcy do badania akcji Hiacynt nadal się nie palą [WYWIAD] Wcześniej, 11 lipca 2007 r., artysta wystąpił warszawskim Służewcu, przygotowując niezapomniany i pełen wizualno-dźwiękowej maestrii spektakl. I także wtedy, przypominając swoje największe przeboje, zaprezentował świetną formę wokalną, ale i fizyczną. Jest co wspominać i jest przy czym — koncert tej samej trasy, "25 Live tour", trafił na koncertowe wydawnictwa DVD i Blu-ray "Live in London". Foto: Rob Verhorst / Contributor / Getty Images George Michael (2007) Najgłupsza rzecz do zrobienia W ostatniej dekadzie życia Michaela głównym jego problemem były, oprócz samotności, wiążące się z nią w jego przypadku załamania nerwowe, które doprowadziły do uzależnienia, głównie od marihuany. Jak mówił, była to "najgłupsza rzecz, jaką kiedykolwiek zrobił". Wiedział, że zioło źle wpływa na głos — tego na szczęście nie było słychać — ale jednocześnie wierzył, iż zawdzięcza mu kreatywność. W czerwcu 2007 r. Michaela skazano na 100 godzin prac społecznych oraz pozbawiono prawa jazdy na dwa lata po tym, jak przyznał się do prowadzenia samochodu pod wpływem narkotyków. Wśród pierwszych byli Ryszard Terlecki i Kora Jackowska. "Byłam na nieziemskim haju" [FRAGMENT KSIĄŻKI] W 2010 r. za jazdę pod wpływem narkotyków trafił na 9 tygodni za kratki, do zakładu karnego Highpoint w hrabstwie Suffolk. Muzyka zatrzymano po rozbiciu swojego range rovera o witrynę sklepu Snappy Snaps w północnym Londynie. Podejrzewano, że był pod wpływem substancji odurzających, konkretnie marihuany. Wokalista przyznał się do stawianych mu zarzutów i dobrowolnie poddał się karze. Przeznaczenie na koniec Artysta do samego końca pracował nad reżyserowanym przez siebie dokumentem, wspomnianym "George Michael: Freedom". — Moje życie było stratą czasu i marnowaniem wysiłku — przyznał w nim, jakby zaprzeczając innym swoim słowom, które słyszymy z ekranu. — Wierzę, że moim przeznaczeniem było odczuwanie szczególnego bólu, dzięki czemu mogłem robić niezwykle uzdrawiającą muzykę. Wielu ludzi przychodziło i bardzo im pomogłem po stracie bliskiej osoby. Muzyka George'a Michaela pomogła też fanom poradzić sobie ze stratą swojego idola i kulturowo go unieśmiertelniła. Pogrzeb artysty odbył się 29 marca na Highgate Cemetery w północnym Londynie. W uroczystości wzięli udział tylko przyjaciele i najbliższa rodzina, w tym 55-letnia Melania Panayiotou, która zmarła dokładnie trzy lata po śmierci swojego słynnego brata. Premiera filmu "George Michael: Freedom" odbyła się w marcu 2017 r., a dwa lata temu fani usłyszeli pierwszą pośmiertną piosenkę "This Is How (We Want You To Get High)", promującą brytyjską komedię romantyczną "Last Christmas" z Emilią Clarke i Henrym Goldingiem w rolach głównych. Ścieżkę dźwiękową filmu wypełniły stare przeboje Wham! i Michaela, który pracował nad premierowym utworem w Air Studios w Londynie, a ostatnie szlify robił w 2015 r. — Osiągnąłem to, czego pragnie każdy artysta: moja twórczości mnie przeżyje – przewidywał George Michael w książkowej biografii. Nie wiadomo, czy jeszcze usłyszmy jego kolejne niewydane utwory, ale to, co po sobie zostawił, w pełni potwierdza, że miał rację.
Na kilka miesięcy przed śmiercią cierpiał w neurologicznych warunkach, a także miał rozwinięte zapalenie płuc. For a few months prior to his death he had been suffering from a neurological condition and also developed pneumonia. „George Michael: Freedom”, film dokumentalno-biograficzny, odsłonił kulisy życia jednego z najlepiej sprzedających się artystów w historii muzyki pop. Geniusz, który zmarł w wieku 53 lat w swoim domu niedaleko Londynu, zmagał się nie tylko z ciemnymi stronami sławy, lecz także licznymi tragediami osobistymi: utratą ukochanej matki oraz miłości życia, Brazylijczyka Anselmo Feleppe. Jeśli dodać do tego problemy z narkotykami, depresję i poczucie osamotnienia, nic dziwnego, że życie artysty uznawane jest za jedno z najbardziej smutnych w dziejach światowego show-biznesu... Zobacz też: Depresja, skandale, narkotyki. Człowiek, który walczył ze smutkiem. Ta biografia odkrywa sekrety George’a Michaela! Seksnarkotyk, samobójstwo czy morderstwo…? Co było przyczyną śmierci George’a Michaela? Lata 80., czyli od WHAM! do najlepiej sprzedającego się artysty roku Od dziecka wiedział, że chce być sławny. Zespół WHAM!, z którym wylansował nieśmiertelne „Last Christmas”, był jedynie etapem przejściowym w karierze George'a Michaela, choć niezwykle istotnym. To dzięki działalności tej formacji, założonej razem z Andrew Ridgeleyem, powstały takie hity, jak „Careless whisper” (choć dziś jest kojarzony przede wszystkim z solową karierą Michaela), „Wake Me Up Before You Go-Go” czy „Freedom”. Jednak celem posiadającego greckie korzenie wokalisty była solowa kariera. „Jako nastolatek miałem szalone ambicje by być sławnym, kochanym, szanowanym i tak dalej. Sukces był wszystkim czego chciałem. Wszedłem z zapałem w kreowanie swojego nowego wizerunku. Takiego, który, jak sądziłem, może postawić mnie w jednym rzędzie z Madonnną, Jacksonem czy Princem”, zwierzył się po latach. Upragniony sukces przyszedł stosunkowo szybko, bo już w 1987 roku za sprawą kultowego dziś albumu „Faith”. Był on przez tydzień numerem jeden w Wielkiej Brytanii, zaś w Ameryce aż przez 12 tygodni. Jeśli dodać do tego duet z królową soulu, Arethą Franklin, nic dziwnego, że szybko okrzyknięto go jednym z najbardziej obiecujących artystów pop młodego pokolenia. Nic pomylono się. Kolejne single i płyty umacniały pozycję George'a Michaela na rynku. Jednak sława miała także swoje mroczne strony, które szybko dały o sobie znać. „Sądzę, że cała ta sława przyszła za szybko. Byłem chyba poza wszelką kontrolą podczas pracy nad „Faith”. Znaleźć się w oku cyklonu to katastrofa. To praca na full, 24 godziny, siedem dni w tygodniu. Ale gdy zabraknie tego, to nagle robi się strasznie. Miałem miliony wielbicieli, których nie widywałem poza koncertami. Ale ciągle chciałem mieć jednego z nich, tylko jednego, dla siebie”, podkreślił w jednym z udzielony wywiadów. Polecamy też: Zmagał się z narkotykami, alkoholizmem i problemami zdrowotnymi. Jakie tajemnice skrywał George Michael? George Michael i Andrew Ridgeley z zespołu Wham! Największa miłość, która zgasła zbyt szybko: związek George'a Michaela z Anselmo Feleppe To nadeszło dosyć niespodziewanie, bo w trakcie jednego z koncertów w 1991 roku. Jak się okazało, była to miłość od pierwszego wejrzenia, która zawładnęła artystą i brazylijskim projektantem. „Grałem koncert w Rio, 160 tys. ludzi, a on stał tuż pod sceną, po prawej stronie, i od razu ściągnął mnie wzrokiem. Nie mogłem nawet chodzić na tamtą stronę sceny, bo od razu traciłem koncentrację i bałem się, że zapomnę tekstu”, wspominał George Michael po latach. Niestety, uczucie, które wybuchło nagle, zostało poddane najtrudniejszej próbie już pół roku później. U Anselmo Feleppe wykryto wirusa HIV. Leczenie nie przynosiło efektów, w 1993 roku doznał paraliżu w wyniku udaru mózgu. Niedługo potem zmarł. Przyjaciele i bliscy artysty twierdzili, że wydarzenie to na zawsze odcisnęło piętno na życiu Brytyjczyka. Zadedykował swojemu ukochanemu utwór „Jesus to a Child” i całą płytę „Older”. Polecamy też: Kontrowersji wokół George'a Michaela było wiele. Oto tragiczna historia miłosna, która złamała życie piosenkarza Przymusowy coming out, narkotyki i śmierć matki Cztery lata później pożegnał natomiast ukochaną matkę, Leslie Panayiotou, która w lutym 1997 roku zmarła na raka skóry. Mówi się, że te dwie śmierci na zawsze złamały życie piosenkarza. Tym bardziej, że rok później spadł na niego ogromny cios, związany z przymusowym coming outem. W 1998 roku media na całym świecie rozpisywały się o orientacji seksualnej George'a Michaela. Towarzyszył temu duży skandal obyczajowy, ponieważ artysta został przyłapany w niedwuznacznej sytuacji w publicznej toalecie w Los Angeles z innym mężczyzną i oskarżono go o nieprzyzwoite zachowanie w miejscu publicznym. Później okazało się, że była to zaaranżowana przez policję akcja: owym mężczyzną był przedstawiciel władz w cywilu. Gdy wybuchł międzynarodowy skandal, George Michael zdecydował się ujawnić prawdę o swojej orientacji w wywiadzie. Jednocześnie zdawał sobie sprawę, że oto jego kariera zawisła na włosku i być może już nigdy nie wróci na szczyt. Fot. Getty Images George Michael u szczytu sławy W filmie padają również mocne słowa, dotyczące cieni sławy. Artysta przyznał, że wraz z ogromną popularnością w jego życiu pojawiło się przytłaczające osamotnienie. „Czułem się cholernie samotny, kiedy na koniec trasy koncertowej, to było w Pensacoli, zaśpiewałem „Careless Whisper”. Z oczu poleciały mi łzy. Pomyślałem: „Wcale nie wiem, czy jeszcze kiedykolwiek dam radę to zrobić”, przyznał. Sprawy nie ułatwiały częste oskarżenia George'a Michaela o posiadanie narkotyków. W 2010 roku został nawet skazany na osiem tygodni więzienia za prowadzenie samochodu pod ich wpływem. Jego długoletni diler, Paul Stag twierdził, że zażywał on seksnarkotyk Liquid G i miewał często myśli samobójcze. Jednak to, co wryje się w pamięć jego fanów na zawsze, to słowa, które padły w odpowiedzi na pytanie, jak chciałby zostać zapamiętany przez ludzkość. George Michael zaznaczył, że nie chce zapisać się w pamięci potomnych jedynie jako twórca zdobywających szczyty list przebojów piosenek, lecz przede wszystkim chciałby, by wspominano go jako dobrego i uczciwego człowieka. „Chciałbym zostać zapamiętany jako jedna z ostatnich wielkich gwiazd, w sensie splendoru, jaki miały. Choć to mało prawdopodobne. Ale tak naprawdę chodzi o piosenki. Na inne rzeczy szkoda czasu, szkoda wysiłku”, przyznał gorzko. Zobacz też: Seksnarkotyk, samobójstwo czy morderstwo? Co tak naprawdę było przyczyną śmierci George’a Michaela? EKSKLUZYWNE VIDEO George Michael w pamięci fanów i współpracowników Jednak ta pesymistyczna konstatacja nie ma pokrycia w rzeczywistości. Współpracownicy i znajomi George'a Michaela podkreślają, że był on niesamowicie wrażliwym człowiekiem i artystą, który nigdy nie spoczywał na laurach. Do tego tytanem pracy, któremu nie były obojętne problemy potrzebujących. Dopiero po jego śmierci wyszło na jaw, jak wielu organizacjom charytatywnym i fundacjom pomagał. Poza tym cechowała go wysoka kultura osobista, samoświadomość warsztatu wokalnego oraz to, że starał się na każdego człowieka patrzeć jak na równego sobie, bez wywyższania i gwiazdorzenia. Choć twierdził, że nie przywiązuje wagi do swojego greckiego pochodzenia, w żartach mówił, że zawdzięcza mu nadmierne owłosienie na ciele. Jednak wszyscy, którzy go poznali twierdzą, że na żywo był jeszcze bardziej przystojny niż na zdjęciach. Jednak to, co na zawsze zapisze się w pamięci potomnych – i co do tego George Michael miał absolutną rację – to znakomite utwory jego autorstwa. Zobacz też: Zdjęcia z młodości George'a Michaela. Takim będziemy go pamiętać Zobacz też: Święta bez „Last Christmas”? Niemożliwe! Jaka historia stoi za największym hitem George’a Michaela? . 401 92 25 64 385 101 358 138

george michael przed śmiercią