Bardzo interesująca ilustrowana encyklopedia czołgów wykorzystywanych w czasie II Wojny Światowej przez różne strony konfliktu. Zawiera mnóstwo ilustracji często tych samych modeli w innym kamuflażu, wykorzystywanych na różnych frontach.
Pod koniec ubiegłego roku wydawnictwo Almapress już po raz dziewiąty wydało leksykon „Czołgi II wojny światowej” Andrzeja Zasiecznego. Książka cieszy się dużą popularnością wśród Czytelników i trudno się temu dziwić. Zawiera bowiem encyklopedyczny opis pięćdziesięciu sześciu typów najważniejszych czołgów i tankietek przedstawionych w kolejności alfabetycznej państw, w których powstały. Mamy więc do czynienia z czołgami z Australii, Czechosłowacji, Francji, Japonii, Kanady, Polski, Trzeciej Rzeszy, Stanów Zjednoczonych, Węgier, Wielkiej Brytanii, Włoch i Związku Radzieckiego. Rutynowy sposób opisu polega na przedstawieniu w pierwszej kolejności zwięzłej historii rozwoju pojazdów i szczegółowej charakterystyki technicznej, z uwzględnieniem wszystkich wersji i odmian. Podsumowaniem jest krótki opis zastosowania bojowego oraz liczba wyprodukowanych egzemplarzy i użytkowników zagranicznych z dość obszernym wspomnieniem o służbie niektórych typów w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie, a także w Wojsku Polskim po drugiej wojnie światowej. Leksykon jest bogato ilustrowany: każdy z opisywanych typów czołgów wzbogacony jest o barwną sylwetkę boczną, rysunek w czterech rzutach i zdjęcia pochodzące z frontów, na których czołgi te walczyły. Książkę wydano w grubej oprawie na solidnym papierze, a opisy czołgów – zgodnie z mottem „maksimum treści, minimum słów” – tworzą z tego małą encyklopedię z dziedziny broni pancernego tamtego okresu. Największą ilość miejsca poświęcono jednak konstrukcjom, które dla biegu wojny okazały się najbardziej znaczące. W szczególności dotyczy to konstrukcji czterech głównych aktorów drugiej wojny światowej i Polski (znalazło się miejsce dla tankietek TK i TKS oraz czołgu lekkiego 7TP). Szersze opisy znajdujemy w przypadku brytyjskich czołgów piechoty Churchill i Matilda oraz czołgów szybkich Crusader i Cromwell. Nie inaczej jest w przypadku amerykańskiego czołgu lekkiego M3/M5 General Stuart oraz średniego M4 General Sherman. Nie mogło zabraknąć czołgów niemieckich i sowieckich, które odegrały największą rolę w działaniach pancernych drugiej wojny światowej. Najwięcej miejsca poświęcono z jednej strony czołgom ciężkim PzKpfw V Panther i PzKpfw VI Tiger, a z drugiej – czołgom szybkim BT-2, BT-5 i BT-7, czołgom średnim T-34/76 i T-34/85 oraz czołgom ciężkim KW-1, KW-2 czy KW-85. Mimo iż jest to dziewiąte wydanie książki, nie ustrzeżono się błędów. Już na trzeciej stronie widnieje informacja, że jest to wydanie VII, zaś na okładce – IX. To przeoczenie wynika prawdopodobnie z pośpiechu przy posyłaniu książki do drukarni. Zastosowany język jest w dużej mierze prosty i nie sprawia problemów w odbiorze, choć na stronie 68 odnalazłem coś takiego: „Podwozie składało się z każdego boku pojazdu z czterech małych odlewanych…”. Kłopotliwa jest też interpunkcja, która wiele razy nakazuje wręcz Czytelnikowi powrót do początku zdania i uważne ponowne jego przestudiowanie. Do tego dochodzi duża liczba literówek, które – jak by się można spodziewać – w ramach dziewiątego przeglądania tekstu powinny zostać wyeliminowane. Na karb literówek można zrzucić informację, że lądowanie aliantów w Normandii odbyło się „6 IV 1944”. Uwagę zwraca również stosowanie podpisów pod zdjęciami z wykorzystaniem zdań, które znalazły się wcześniej w tekście zasadniczym. Można wnioskować, że zabrakło pomysłu na inne ciekawe informacje. Znajdujemy również informację, jakoby wojna fińsko-radziecka trwała w latach 1939–1942 ( choć na stronie 164 są wskazane prawidłowe dzienne daty skrajne. W drugim akapicie na s. 146 mamy również powtórzone wyrażenie „Frontu Białoruskiego” – prawdopodobnie jeden z nich miał być Frontem Ukraińskim. Największego dysonansu poznawczego doznałem jednak na s. 171, na której dowiedziałem się, że Niemcy zajęli Stalingrad we wrześniu 1942 roku. Nie, tak nie było, co prawda kontrolowali w listopadzie aż 90% jego powierzchni, ale Sowietom Stalingrad udało się obronić. Mimo tych nieznacznych wad, które raczej wiążą się z historią powszechną, a nie historią uzbrojenia, książkę należy polecić wszystkim zainteresowanym tematyką broni pancernej w czasie drugiej wojny światowej. Nie jest to pozycja wyczerpująca temat, ale wcale nie miała taką być. Z pewnością stanowić będzie punkt wyjścia do dalszej lektury na temat broni pancernej z tamtego okresu. Zawiedzeni nie powinni być zarówno znawcy uzbrojenia, jak i osoby, które zaczynają przygodę z tym tematem.
Car Tank. Pojazd miał 17,8 m długości, 12 m szerokości i 9 m wysokości. Wyposażono go w trójkołowe podwozie, w którym dwa główne koła miały średnicę 9 m, a dodatkowe, małe skrętne koło znajdowało się z tyłu. Całe uzbrojenie umieszczono w niewielkiej wieży w centralnej części pojazdu, zawieszonej 5 metrów nad ziemią. Kategorie × Wydawnictwo Napoleon V Best of Napoleon V Osprey Polskie okręty w Wielkiej Brytanii 1939-1945 Najsławniejsze okręty wojenne świata XX wieku Biografie Kampanie/bitwy Fortyfikacje/sztuka oblężnicza Marynistyka/szkutnictwo Wozy bojowe/pociągi pancerne/samoloty Broń biała/broń palna Starożytność Średniowiecze XVI-XVII wiek Bez Fikcji XVIII wiek Epoka napoleońska 1815-1914 1914-1939 II wojna światowa Historia najnowsza Powieści Books in English -OUTLET-POWYSTAWOWE Polska Marynarka Wojenna w latach 1918-1946 Nowości Wyprzedaż Wznowienia Bestsellery Napoleon, Aleksander i Europa 1806-1812 Oleg zł więcej Wydawnictwo Napoleon V Superciężkie czołgi II wojny światowej -40% Kenneth W. EstesSeria: OspreySeria: Wozy bojowe/pociągi pancerne/samolotySeria: II wojna światowaSeria: Wznowienia zł zł Dostępność:Dostępny na magazynie Wysyłamy w 48h Ilość: dodaj do koszyka Dodaj do ulubionych Udostępnij: SZCZEGÓŁY Rok wydania: 2017 Okładka: Miękka Ilość stron: 50 stron Format: 25X18,5 cm ISBN: 978-83-65855-03-9 OPIS Superciężkie czołgi II wojny światowej były w prostej linii kontynuatorami machin oblężniczych, wykorzystywanych niegdyś do przełamania impasu w działaniach armii lądowych. Pomysł konstrukcji pojazdów tej klasy pojawił się podczas Wielkiej Wojny. Miały to być czołgi przełamania przeznaczone do kruszenia linii obronnych przeciwnika. Koncepcja ta odrodziła się w okresie międzywojennym, szczególnie w krajach, które najbardziej ucierpiały podczas pierwszej wojny światowej (Związek Sowiecki, Francja, Niemcy). W dalszym okresie wszystkie najważniejsze państwa alianckie oraz Osi prowadziły programy rozwojowe poświęcone tej kategorii czołgów, charakteryzujących się wyjątkowo silnym opancerzeniem oraz uzbrojeniem. Inaczej jednak niż w przypadku Wielkiej Wojny, kiedy projektowano czołgi przełamania, w ostatnich latach drugiej wojny światowej superciężkie czołgi w przypadku broniących się rozpaczliwie Niemiec odwrócić miały niepomyślny dla nich rozwój wydarzeń i przechylić szalę zwycięstwa. OPINIE Brak opinii DODAJ TWOJĄ OPINIĘ Ocena:★★★★★ Treść:* Autor:* Email: wyślij DOSTAWA I PŁATNOŚCI PŁATNOŚCI Za zakupy w sklepie można zapłacić Przelewem na rachunek bankowy: ING96 1050 1214 1000 0092 9184 1683 Dariusz Marszałekul. Dąbrowskiego 57/432-600 Oświęcim DOSTAWA Przy zakupie powyżej 300 zł przesyłka graits. PODOBNE KSIĄŻKI -40% Okręty osmańskiej marynarki wojennej 1914-1918 Ryan zł zł więcej -30% Polityka Polski wobec Turcji i akcji antytureckiej w wieku XV do utraty Kilii i Białogrodu (1484) jest księga o koniach Bolesław zł zł więcej -71% Bitwy pod Wronowem i Kazimierzem Dolnym 17-18 kwietnia 1831 roku. Preludium fiaska wyprawy wołyńskiej w powstaniu listopadowym Tomasz zł zł więcej -60% U-Booty na Morzu Czarnym 1942-1944. Mała flota Hitlera Mariusz zł zł więcej -30% Wojownik Kartaginy 264-146 r. przed Chr. Nic zł zł więcej -40% Wszystko za życie. Niewiarygodna historia polskiej Żydówki, która przeżyła Zagładę Gerda zł zł więcej -40% Średniowieczne sztuki walki Peter von zł zł więcej -40% American Historical Sources to 1945 Łukasz zł zł więcej -40% Plantageneci. Tom II Wspaniałe stulecie Thomas B. zł zł więcej -40% Rewolucja husycka tom III Działania wojenne František zł zł więcej INNI KUPILI RÓWNIEŻ -40% Francuskie czołgi w latach II wojny światowej. Część I Czołgi piechoty i czołgi uderzeniowe Steven J. zł zł więcej -40% Wojskowość morska okresu pary i żelaza, 1860-1905 Piotr zł zł więcej -40% Fallschirmjäger. Spadochroniarz niemiecki 1935-1945 Bruce zł zł więcej -50% Historia Armii Rzymskiej 753 przed Chr. – 476 po Chr. Patricia zł zł więcej -40% Demiańsk 1942-1943. Mroźna forteca Robert zł zł więcej -40% Grecja i Rzym na wojnie Peter zł zł więcej -40% Bitwy morskie niszczycieli Polskiej Marynarki Wojennej 1939-1945 Tadeusz zł zł więcej -40% Działa kolejowe II wojny światowej Steven J. zł zł więcej -40% Krążowniki III Rzeszy Witold zł zł więcej -30% Bagnety tulejowe. Katalog Maciej zł zł więcej
Z drugiej strony niszczą mieszkania, infrastrukturę, niszczą ukraińskie wsie i miasta - mówił Dworczyk. Zwrócił uwagę na znaczenie tytuły wystawy - "Za wolność naszą i waszą". - Ukraińscy żołnierze bronią dzisiaj nie tylko własnej ojczyzny, ale bronią także bezpieczeństwa Polski i całej Europy - dodał.
Sprzęt wojskowy w większości armii świata wyglądał mniej więcej podobnie. Jak to z każdą regułą bywa, od tej również zdarzały się wyjątki. Pojazdy eksperymentalne, zbaczające z utartych ścieżek i rzucające wyzwanie wieloletniej praktyce, a czasem i zdrowemu rozsądkowi powstawały w niemal każdym z walczących państw. Co ciekawego wymyślili konstruktorzy w ZSRR?Aerosanie NKŁ-26Najlepsi radzieccy dowódcy, gen. Mróz i gen. Błoto, mieli lojalnego współpracownika - gen. Śnieg przy odrobinie starań był w stanie sparaliżować komunikację od Zatoki Fińskiej po Morze Czarne. Mimo to pewien wynalazek pozwalał na sprawne poruszanie się nawet wtedy, gdy każdy inny pojazd nie nadawał się do przemieszczania się po śniegu znacznie lepsze od gąsienic czy kół są płozy. Mają jednak pewną wadę: same z siebie nie są w stanie rozpędzić pojazdu. Rozwiązanie to obchodzi się na wiele sposobów, wystarczy choćby wspomnieć skutery śnieżne. Jednak jeszcze na początku XX wieku rosyjski (polskiego pochodzenia!) konstruktor samolotów i śmigłowców, Igor Sikorski, zaproponował nietypowe rozwiązanie: sanie napędzane Sikorskiego, który w międzyczasie wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, została przez Rosjan twórczo rozwinięta. Przykładem pomysłowości konstruktorów mogą być aerosanie NKŁ-26. Było to blaszane pudło na płozach napędzane przez umieszczony z tyłu silnik NKŁ-26 (Fot. istotne, aerosanie poza świetną manewrowością w trudnych warunkach zapewniały dwuosobowej załodze częściową ochronę. Centymetrowy pancerz z przodu kadłuba był w stanie powstrzymać większość pocisków z broni strzeleckiej. Sanie tego typu były wykorzystywane głównie do zadań rozpoznawczych i czołgi świata - BT-7Pojazdy gąsienicowe nieźle radzą sobie w trudnym terenie, jednak ceną za tę możliwość jest stosunkowo niska prędkość maksymalna, z jaką czołg może poruszać się np. po dobrej drodze. W większości przypadków w czasie drugiej wojny światowej prędkość maksymalna czołgów sięgała w sprzyjających okolicznościach 30-40 km/ (Fot. postanowili jednak skonstruować czołg zdolny do rozwinięcia prędkości dwukrotnie większej, osiągając to w bardzo nietypowy sposób. Jeszcze na początku lat 30. od konstruktora, Waltera Christiego, kupili w Stanach Zjednoczonych dwa pojazdy, nazwane dla niepoznaki ciągnikami przetransportowaniu ciągników do ZSRR nadano im nazwę BT – Bystrochodnyj Tank (czołg szybkobieżny) i dzięki zdobyciu technologii tzw. zawieszenia Christiego (starali się o nią Polacy) rozpoczęli budowę serii nietypowych czołgów. Ich cechami wspólnymi były: stosunkowo cienki pancerz, silne uzbrojenie i pewna niezwykła zdjęcie rozpędzonego BT-7 (Fot. BT, w tym najliczniej produkowane BT-7, w trudnym terenie korzystały z gąsienic, jednak gdy go w końcu pokonały, mogły je zrzucić. Zamieniały się wówczas w samochody pancerne i z nieosiągalną dla zwykłych czołgów prędkością mogły kontynuować jazdę na kołach, rozpędzając się do 80-90 km/h. Do 1941 roku zbudowano około 8 tys. takich maszyn. Na poniższym filmie można zobaczyć efektowną prezentację tego czołgu (najciekawsze ujęcia od około 4:00).Soviet Tank BT-7 (Red Army)Latający czołg A-40 KTGeneza jednego z najbardziej osobliwych pomysłów w dziejach broni pancernej sięga początku lat 30. Związek Radziecki miał wówczas nie tylko rozbudowane siły powietrznodesantowe, ale też wyprzedzającą armie innych państw koncepcję ich użycia. Problemem zmniejszającym użyteczność spadochroniarzy było to, że zrzucani na spadochronach żołnierze mogą łatwo znaleźć się w tarapatach, jeśli nie dostaną wsparcia ciężkiego KT (Fot. kraje usiłowały w późniejszych latach rozwiązać ten problem za pomocą szybowców, jednak w Związku Radzieckim, gdzie prace nad dostarczaniem drogą powietrzną ciężkiego sprzętu były najbardziej zaawansowane, postanowiono sięgnąć po radykalną metodę. Rozwiązaniem miał być latający czołg, desantowany razem z siedzącą w środku załogą i dzięki odrzucanym skrzydłom gotowy do akcji natychmiast po dotknięciu powiedzieć, trudniej zrobić – nie wszyscy żołnierze pochodzili z Czelabińska, więc zwykłe zrzucenie czołgu z samolotu nie wchodziło w grę. Do lekkiego czołgu T-60 doczepiono skrzydła i usterzenie, nazywając tę przedziwną konstrukcję A-40 KT, a radziecki konstruktor lotniczy, Oleg Konstantinowicz Antonow krzyknął do niej :„Lataj!”. Odciążona ze wszystkiego, co zbędne maszyna z jednym śmiałkiem wewnątrz wyruszyła w swój pierwszy lot, holowana jak zachowane zdjęcie A-40 KT (Fot. Wikimedia Commons)Choć czołg uniósł się w powietrze, to jego duża waga i aerodynamika latającej cegły nie pozwoliły na osiągnięcie potrzebnej do bezpiecznego lotu prędkości. Mimo przedwczesnego wypięcia holu czołgiście udało się bezpiecznie wylądować, jednak nie byłoby to możliwe, gdyby czołg był gotowy do walki, a zatem w pełni wyposażony i znacznie cięższy. Ponieważ A-40 KT nie rokował, a Rosjanie usiłujący powstrzymać niemiecką ofensywę mieli wówczas zupełnie inne priorytety, projekt SPB - konfiguracja użyta bojowo (Fot. Wikimedia Commons)Rosjanie postanowili podejść do problemu inaczej i jako bazę dla mniejszych samolotów wykorzystać wielki bombowiec Tupolew TB-3 (prowadzono również próby z mniejszym TB-1). Przetestowano kilka konfiguracji – w jednej z nich (Zveno Aviamatka) TB-3 miał zabierać na pokład, a właściwie na skrzydła, pięć mniejszych maszyn (jedna z nich miała doczepiać się pod kadłubem już po starcie zestawu).Jako najbardziej perspektywiczny wybrano jednak nieco skromniejszy zestaw o nazwie SPB w postaci dwóch myśliwców I-16, doczepionych pod skrzydłami samolotu bazy. Koncepcja użycia takiego zespołu zakładała, że ciężki i dysponujący dużym zasięgiem samolot dostarczy mniejsze i uzbrojone w bomby maszyny w pobliże celu. Tam odczepią się one od TB-3 i zrobią to, co było niewykonalne dla dużego bombowca – dokonają precyzyjnego bombardowania, rekompensując niewielką liczbę zabieranych bomb dużą transportujący pięć mniejszych samolotów (Fot. ciekawe, te niezwykłe maszyny zostały użyte bojowo. W lecie 1941 roku kilka zestawów Zveno SPB dokonało udanych ataków na cele we współpracującej z Niemcami wiek praktyki pozwolił wypracować konstruktorom czołgów pewien kanon: poza wyjątkami pancerne pudło na gąsienicach zwieńczone jest obrotową wieżą, w której umieszczono uzbrojenie. Zanim jednak ten kanon wypracowano, przez pewien czas konstruktorzy czołgów wychodzili z założenia, że od jednej wieży lepsze są dwie, a od dwóch trzy. Albo tyle, ile tylko się na kadłubie (Fot. rezultacie w latach 20. powstały projekty i prototypy wielowieżowych czołgów, jednak zazwyczaj zapał konstruktorów szybko przegrywał ze zdrowym rozsądkiem decydentów i na prototypach się kończyło. W Związku Radzieckim było drugą wojną światową powstało tam kilka projektów czołgów wielowieżowych, z których do produkcji seryjnej na początku lat 30. wdrożono dwa: T-28 i znacznie ciekawszy, bo obłożony wieżami z każdej strony T-35. Projektanci byli wyjątkowo hojni – wyposażyli to pancerne monstrum w pięć wież, trzy działa i sześć karabinów (Fot. wyglądała jak wieża oblężnicza orków i okazała się spektakularną katastrofą. Nie dość, że biedny dowódca nie był w stanie ogarnąć, w co aktualnie próbują trafić jego liczni podwładni, to T-35 mimo 55 ton wagi był wyjątkowo marnie opancerzony i mało ruchliwy. Na szczęście dla radzieckich czołgistów większość tych czołgów nie wzięła udziału w walce i z powodu licznych awarii (głównie układu napędowego) została porzucona przez załogi przed oddaniem pierwszego BehemothSkoro już jesteśmy przy radzieckich czołgach, warto obalić pewien popularny w Sieci mit. Dawno, dawno temu ktoś postanowił pobawić się w trolla (choć zapewne trolling określano wówczas innym słowem) i przerobił zdjęcie defilujących czołgów T-28. Dorzucił do niego kilka detali w taki sposób, że jadące jeden za drugim czołgi wydawały się jednym i oryginalne zdjęcie (Fot. z tego mityczny KW-VI Behemoth (ach, cóż za adekwatna nazwa!), który - jak pokazuje wykonany przez utalentowanego modelarza model - miał być czymś w rodzaju czołgowej stonogi z umieszczonymi na kadłubie wieżami z połowy typów radzieckich czołgów. Pomysłodawcy tej mistyfikacji nie brakowało fantazji i dla lepszego efektu dorzucił nawet słynną Katiuszę, zamontowaną, wzorem stosowanej na amerykańskich Shermanach wyrzutni Calliope, na jednej z wież gruncie rzeczy równie dobrze mógłby dodać do czołgu lotnisko polowe, bimbrownię i połowę ekspozycji petersburskiego (a w tamtej epoce leningradzkiego) muzeum Ermitaż – projekt byłby tak samo realny, a przy tym znacznie bardziej nie brakowało fantazji (Fot. każda mistyfikacja ta również zaczęła żyć własnym życiem i na niektórych forach można nawet spotkać się z informacją, że wybudowano kilka sztuk tego paskudztwa, a jedna przełamała się podczas jazdy. Co gorsza, sadząc po krążących po Sieci obrazkach, wzmianki o tym czołgu mogły pojawić się nawet w drukowanych wydawnictwach. No cóż, jedynym ziarnem prawdy w tej bajce jest fakt, że Rosjanie produkowali wielowieżowe, duże czołgi. Ale nie takie! Podsumowując: KW-VI Behemoth nigdy nie istniał.
Najważniejsze typy czołgów z lat drugiej wojny światowej historia ich powstania i udziału w walkach oraz ich parametry techniczne.W tej bogato ilustrowanej publikacji Thomas Anderson, znawca militariów z okresu drugiej wojny światowej, przedstawia wszystkie typy czołgów, które odegrały większą rolę podczas tego konfliktu, zarówno te w wojskach niemieckich i ich sojuszników Kampania wrześniowa obrosła wieloma mitami. Część z nich to echa skutecznej propagandy Goebbelsa, inne to ślady prób tłumaczenia rozmiarów klęski, a jeszcze inne to po prostu zwykłe przekłamania czy niedomówienia. Z którymi warto się rozprawić? Mit: kawaleria była anachronizmemPrawdopodobnie najsłynniejszą bitwą polskiej kawalerii jest bitwa pod Mokrą. Wołyńska Brygada Kawalerii, wsparta batalionem piechoty i pociągiem pancernym, starła się wówczas z niemiecką 4 Dywizją Pancerną. Ułani przeciwko czołgom? Oczywiście. I ułani w broń przeciwpancerną, walcząca w oparciu o własne umocnienia polska kawaleria jednego tylko dnia zniszczyła około 100 niemieckich pojazdów pancernych. I sprawiła, że niemiecka dywizja po stracie ponad 1000 ludzi przez kolejne dwa dni przestała być zdolna do stereotypom polscy kawalerzyści (szwoleżerowie, ułani i strzelcy konni) nie walczyli jak średniowieczni rycerze, atakując konno z lancą w dłoni, ale raczej jak piechota zmotoryzowana. "Kawaleria porusza się konno, walczy pieszo" – głosiła przedwojenna instrukcja. Konie służyły przede wszystkim do szybkiego przemieszczania się, zapewniając zdolność manewru niedostępną dla jednostek piechoty. Jednocześnie pozwalały działać tam, gdzie brak dróg uniemożliwiał wykorzystanie zdjęć: © Domena publicznaWielkopolska Brygada Kawalerii w 1939 kawalerii były stosowane przez całą drugą wojnę światową. Ostatnia szarża polskiej kawalerii, wsparta czołgami i artylerią, miała miejsce pod koniec II wojny światowej, w marcu 1945 roku pod ułani atakowali szablami niemieckie czołgiZ mitem rzekomo przestarzałej formacji związany jest inny, na szczęście coraz częściej dementowany. Chodzi o rzekome szarże polskich kawalerzystów z szablami i lancami na niemieckie czołgi, będące wytworem propagandy Goebbelsa (a w zasadzie pomyłki włoskich korespondentów). Niestety, szkodliwą narrację podtrzymał i utrwalił reżyser Andrzej Wajda, który w filmie "Lotna" zawarł absurdalne sceny z polskimi ułanami, szarżującymi konno na niemieckie czołgi i tnącymi szablą ich ten opiera się na przebiegu bitwy pod Krojantami, gdzie polska kawaleria zaatakowała i rozbiła zaskoczone siły niemieckie, ale poniosła straty w wyniku kontrataku, wykonanego przez niemieckie samochody od tego kawaleria przeprowadzała szarże, ale w określonych, uzasadniających to warunkach: na zaskoczonego, nieumocnionego przeciwnika czy na rozproszony oddział. 23 września 1929 roku doszło do bitwy pod Krasnobrodem - prawdopodobnie jedynego klasycznego starcia polskiej i niemieckiej kawalerii. Szarżowały na siebie oddziały niemieckiego 17 Pułku Rajtarów Bamberskich i polski 1 szwadron 25 pułku ułanów, a kawalerzyści walczyli ze sobą przy pomocy szabel. Polska jazda zmusiła wówczas niemiecki oddział do kampania w Polsce była blitzkriegiem (wojną błyskawiczną)Wojna w Polsce nie była wojną błyskawiczną, na co zwraca uwagę brytyjski korespondent wojenny i popularyzator historii, Richard Hargreaves. Występowały tam, co trzeba podkreślić, elementy blitzkriegu - w postaci szybkich uderzeń jednostek pancernych. Sprawdzały się jednak tylko w początkowych zdjęć: © Domena publicznaNiemiecka broń pancernaWbrew założeniom, które udało się zrealizować np. we Francji czy w Rosji, Niemcy nie byli w stanie odcinać od reszty sił i niszczyć dużych jednostek w tzw. kotłach, polskie oddziały mimo strat były w stanie wycofywać się, zachowując zdolność plan kampanii, zakładający odcięcie i zniszczenie głównych sił Polski na zachód od Wisły, okazał się niemożliwy do zrealizowania i musiał być modyfikowany. Co więcej, tempo natarcia szybko spadło, a od drugiego tygodnia wojny ciężar prowadzonych działań spoczywał na jednostkach Niemcy zwyciężali, bo mieli potężne czołgiPodczas kampanii wrześniowej Niemcy nie mieli żadnych czołgów ciężkich, a czołgi średnie stanowiły około 10 proc. ogólnej liczby broni pancernej. 90 proc. niemieckich czołgów była czołgami lekkimi, z czego połowę stanowiły przestarzałe i symbolicznie uzbrojone w karabiny maszynowe Panzerkampfwagen niemieckiej broni pancernej w pierwszej, zwycięskiej dla Niemców połowie wojny, opierała się nie na technicznej doskonałości czołgów, ale na taktyce, umiejętności współdziałania wielu rodzajów wojsk, koncentracji sił i dobrze działającej łączności. Swoje największe sukcesy III Rzesza osiągnęła do 1942 roku, gdy podstawę Panzerwaffe stanowiły czołgi lekkie. Lata, gdy na froncie walczyły słynne Pantery i Tygrysy to czas, gdy III Rzesza ponosiła Niemcy mieli samochody, Polacy wozy zaprzężone w konieKolejny "konny" mit dotyczy organizacji transportu. To prawda, że polska armia bazowała na transporcie konnym, a poziom zmotoryzowania był niski. Ale na transporcie konnym bazował także zdjęć: © Bundesarchiv, Bild 183-E10457 , CC-BY-SA kawalerzyści przekraczają granicę z PolskąChoć Niemcy dysponowali większą liczbą samochodów (ok 1500 samochodów i motocykli na dywizję), przez całą II wojnę światową byli całkowicie zależni od transportu konnego. Na początku wojny każda z niemieckich dywizji piechoty miała na stanie 4-6 tys. koni pociągowych. Wehrmacht zaczynał wojnę z około 600 tys. koni. W 1945 roku miał ich na stanie około 1,5 wojna we wrześniu 1939 roku toczyła się tylko na terenie Polski1 września 1939 roku to Niemcy byli agresorem. Mimo tego na początku wojny, na etapie tzw. "bitwy granicznej" niektóre z polskich związków taktycznych nie broniły się, ale przeszły do kontrataku. 2 września, na rozkaz gen. bryg. Romana Abrahama, dowódcy Wielkopolskiej Brygady Kawalerii, polskie oddziały wkroczyły na terytorium III Rzeszy, po walkach docierając do miejscowości Geyersdorf i Fraustadt (Wschowa).Wypad został przeprowadzony siłami 55 pułku piechoty, wspartymi przez samochody pancerne, tankietki i artylerię, wywołał po niemieckiej stronie panikę, której efektem był zamiar ewakuacji Głogowa. Po kapitulacji Polski dowódca grupy, która zaatakowała niemieckie terytorium, kapitan Edmund Lesisz, został w oflagu odnaleziony przez Gestapo i rozstrzelany. II wojna światowa była pierwszym konfliktem, w którym siły pancerne decydowały o przesuwaniu linii frontu. Zobacz najpotężniejsze czołgi II wojny światowej, które królowały na polach bitew. IS-2. Sherman Firefly. T-34. T-44. Panzerkampfwagen VI Tiger. Panzerkampfwagen VI B Königstiger. Thomas Anderson autor: Thomas Anderson wydawnictwo: RM ISBN / EAN: 9788381514286 Rok wydania: 2021 Stron: 256 Oprawa: Miękka 44,99 zł oszczędzasz 13,50 zł (rabat 30%)cena:31,49 zł wysyłamy w 1-2 dni robocze Opis produktu/serii Najważniejsze typy czołgów z lat drugiej wojny światowej – historia ich powstania i udziału w walkach oraz ich parametry techniczne. W tej bogato ilustrowanej publikacji Thomas Anderson, znawca militariów z okresu drugiej wojny światowej, przedstawia wszystkie typy czołgów, które odegrały większą rolę podczas tego konfliktu, zarówno te w wojskach niemieckich i ich sojuszników, armiach Włoch i Japonii, jak i czołgi w siłach pancernych państw alianckich – ZSRS, USA, Wielkiej Brytanii i Francji. Dokładnie opisuje poszczególne typy, a także podaje szczegółowe zestawienia ich danych taktyczno-technicznych. Przeglądu tego dopełniają liczne niepublikowane dotąd zdjęcia i fragmenty relacji świadków. Thomas Anderson jest znawcą niemieckiej broni pancernej z czasów drugiej wojny światowej i autorem poczytnych książek z dziedziny historii militarnej. Po polsku ukazały się jego monografie poświęcone słynnym niemieckim czołgom: Tygrys (Wydawnictwo RM 2017) i Pantera (Wydawnictwo RM 2018), oraz kompendia Niemiecka broń pancerna 1939–1942 (Wydawnictwo RM 2019) i Niemiecka broń pancerna 1943–1945 (Wydawnictwo RM 2020). Thomas Anderson, inne książki tego autora… Komentarze i opinie użytkowników Napisz recenzję lub krótką opinię o Czołgi II Wojny Światowej. Twoja ocena i nawet kilka słów będzie pomocne innym klientom. Obywatele Sowieckiej Rosji dominowali wśród zdrajców, którzy przeszli na stronę Hitlera. Spośród wszystkich państw walczących podczas II wojny światowej najwyższy odsetek współpracy politycznej i wojskowej z nazistowskimi Niemcami odnotowano wśród obywateli Sowieckiej Rosji. W rosyjskich oddziałach Wehrmachtu walczyło około 1 miliona obywateli stalinowskiego imperium . 58 319 297 34 308 26 464 389

rosyjskie czolgi drugiej wojny swiatowej